Wyjechaliśmy 11 kwietnia 2024 r. punktualnie o drugiej godzinie w nocy (dla naszego proboszcza ważna jest punktualność ;-). Dwie osoby nie dały rady zdążyć na tą godzinę i nas gonili prywatnym samochodem przez całą Polskę (dogonili nas w Rzeszowie, gdzie był nocleg). Budynek, w którym nocowaliśmy wszystkie trzy noce to „Dom Diecezjalny TABOR”, który w 1992 r. przeistoczony został z hotelu pracowniczego na budynki Wyższego Seminarium Duchownego diecezji rzeszowskiej. Budynek w 1993 został przebudowany - dobudowano: kuchnie, aulę, kaplicę i jadalnię, które obecnie służą wielu grupom lokalnym jak i przyjezdnym, takiej jak nasza grypa: 56. osobowa. Budynek służył alumnom do 2013 r. po czym seminarzyści przenieśli się do nowego miejsca, a budynek otrzymał nazwę „Dom Diecezjalny Tabor”. Ten dom był naszą bazą wypadową na kolejne dni pielgrzymowania.
Dzień I
W czwartek o godz. 10:00 dojechaliśmy do Dębowca, gdzie zgodnie z planem o godz 10:30 uczestniczyliśmy w Mszy św. Po Eucharystii miejscowy ks. Saletyn - superior wspólnoty oprowadził nas po Sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej - nazwa pochodzi od objawień Matki Bożej w La Salette (Francja). Miejsce to jest z założenia miejscem ciszy i spotkania z Panem Bogiem. W kaplicy adoracji Pan Jezus jest wystawiony w Najświętszym Sakramencie 24 godz./dobę. W sanktuarium jest możliwość zapoznania się z objawieniami Matki Bożej z La Salette, gdzie 19 września 1846 r. w małej wiosce w Alpach Francuskich, dwojgu pastuszkom 11-letniemu Maksyminowi i 15-letniej Melanii objawiła się Matka Boża. Maryja w Orędziu, płacząc, prosiła, aby ludzie żyli według Ewangelii i wezwała do nawrócenia, pokuty i pojednania, wskazując na niezbędne do tego środki: modlitwę, post i prawdziwe uczestnictwo w Eucharystii. Wiadomość o objawieniu szybko rozeszła się po okolicznych wioskach. W 1851 r. ordynariusz diecezji Grenoble, uznał, że objawienie Najświętszej Maryi Panny w parafii La Salette „posiada wszystkie cechy prawdziwości i wierni mają uzasadnione podstawy uznać je za niewątpliwe i pewne”. W rok później założone zostało Zgromadzenie Księży Misjonarzy Saletynów, którego celem i zadaniem jest głoszenie orędzia Matki Bożej z La Salette. W 1910 r. Saletyni utworzyli w Dębowcu dom macierzysty, z którego zaczęło rozpowszechniać się Orędzie saletyńskie w Polsce. W kolejnych latach, Dębowiec stał się głównym ośrodkiem kultu Matki Bożej Saletyńskiej nazywanym polskim La Salette.
Drugim miejscem na trasie naszej pielgrzymki było Miejsce Piastowe, gdzie znajduje się Sanktuarium Świętego Michała Archanioła i bł. ks. Bronisława Markiewicza. Wizytę rozpoczęliśmy od wspólnej modlitwy, wzywając wstawiennictwa Matki Bożej. Słowo o miejscu skierował do nas przedstawiciel lokalnej wspólnoty zakonnej.
Po wizycie w świątyni był czas na dobrą włoską kawę, serwowaną przez ks. Michaelitów oraz pyszne ciasta z zakonnej kawiarenki.
Ostatni punkt na planie pierwszego dnia to Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie - miejscu urodzenia Świętego. Po wysłuchaniu odtwarzanej audio-konferencji, wygłaszanej przez Kustosza, pomodliliśmy się Koronką do Bożego Miłosierdzia w intencji zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego. Ze świątyni udaliśmy się na „Bobolówkę”, gdzie znajdowała się dom Rodziny Bobolów. Była to chwila na prywatne zwiedzenia pięknego wzgórza, gdzie zbudowano ołtarz polowy i powstają kapliczki drogi krzyżowej.
Na miejsce noclegu dotarliśmy po godz. 18:00. Wspólna kolacja była ostatnim punktem pierwszego dnia naszej pielgrzymki.
Dzień II
Piątek rano (12.04.2024) po śniadaniu wyjechaliśmy do Łańcuta. Jak co dzień w autobusie odśpiewaliśmy „Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny”.
Zwiedzaliśmy Zamek Łańcut, który to należał kolejno do rodziny Lubomirskich i Potockich (więcej o historii na stronie https://old.zamek-lancut.pl/pl/Historia ).
Warto zaznaczyć, że wyposażenie zamku zostało pięknie zachowane (w przeciwieństwie do zamków w naszym regionie). Stało się tak gdyż w 1944 tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej na bramie pałacowej wywieszono informację iż „zamek stanowi MUZEUM NARODU POLSKIEGO”). Podziwialiśmy również powozy w zamkowej powozowni.
Z Łańcuta do Markowej jest kilka kilometrów, więc sprawnie tam dotarliśmy - oczywiście jak zwykle zgodnie z planem.
Msza św. planowana była na godz. 13:00 w kościele parafialnym w Markowej. Przywitał nas tam miejscowy wikariusz i opowiedział o rodzinie Ulmów, którzy na początku XX wieku żyli we wsi Markowa, chodzili do tego wiejskiego kościoła - tam Pan Bóg pracował w ich sercach i uzdolnił ich do czynu dla nas bohaterskiego dla nich oczywistego jakim było przyjęcia pod swój dach Żydów. Józef i Wiktoria chcieli ocalić swoich sąsiadów, ale niestety kosztowało ich to życie. Dobrze wiemy, że 10 września 2023 roku rodzina Ulmów została włączona w poczet błogosławionych Kościoła katolickiego.
Po Eucharystii podzieliliśmy się na dwie grupy gdyż było nas za dużo by wejść na raz do „Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej”. O godz. 14:00 pierwsza grupa zaczęła zwiedzanie, a druga grupa zwiedzała od 14:45 min. W muzeum ( https://muzeumulmow.pl/pl/) mogliśmy zobaczyć m.in zrekonstruowaną izbę - zobaczyć jak na niewielkiej przestrzeni żyli Ulmowie ze swoją 6 dzieci i gdzie musiało się jeszcze znaleźć miejsce dla Żydów. Mogliśmy też usłyszeć świadectwa ludzi związanych z regionem. Krewny Józefa Ulmy powiedział o nim: „On po prostu był człowiekiem”. Myślę, że rodzina Ulmów może uczyć nas jak „być człowiekiem” w dzisiejszym świecie zatracającym człowieczeństwo.
Podczas drogi powrotnej do Rzeszowa modliliśmy się na różańcu (jak co dzień). Po obiedzie w „Taborze” i krótkim odpoczynku, zwiedzaliśmy Rzeszów. Oprowadzał nas bardzo entuzjastyczny przewodnik PTTK mieszkający w Rzeszowie, mimo że jest związany ze swoim miastem zadał nam na początek prowokacyjne pytanie: „Po co przyjechaliście do Rzeszowa?”. W niejednej głowie zrodziła się odpowiedź: „ponieważ jest on na drodze do Markowej”. A on wskazał na dobrą atmosferę panującą w mieście.
Był to bardzo piękny, ciepły wieczór - mogliśmy spokojnie snuć się po uliczkach Rzeszowa i na koniec posiedzieć sobie na rynku. Zbiórka była w godzinie APELU JASNOGÓRSKIEGO, który odśpiewaliśmy w autobusie jadąc na nocleg.
Dzień III
Sobota była równie piękna co poprzednie dni - temperatury letnie, a przyroda wiosennie budziła się do życia.
Do Dukli przybyliśmy po 2 godzinnym podziwianiu „pięknych okoliczności przyrody” przez szyby autobusu. Czekał nas również spacer w lesie bo trzeba było dojść do pustelni świętego Jana, ale to dopiero po wizycie w sanktuarium św. Jana w Dukli. Najważniejszym punktem programu była oczywiście Msza św. zaplanowana na 10:00, po której ojciec Bernardyn miał prelekcję. Przybył on w podskokach i barwnie opowiadał o życiu św. Jana, który dorastał w miejscu gdzie byliśmy czyli w Dukli. Ojciec Bernardyn robił wszystko byśmy zapamiętali jak ważne jest istnienie Bernardynów, ale najskuteczniej wbił nam do głowy dwie 14-stki - 1414 rok urodzenia św. Jana (więcej na: https://dukla.bernardyni.pl/sw-jan-z-dukli/).
Z Dukli podjechaliśmy na parking, z którego była stroma droga dla pieszych wiodąca do pustelni w/w Świętego. Zobaczyliśmy ją, nabraliśmy wody ze źródełka i ruszyliśmy w dalszą drogę. Autobusem dojechaliśmy w Bieszczady, gdzie czekał nas kolejny spacer tym razem do klasztoru nazaretanek w Komańczy. W latach 1955-56 było to miejsce internowania prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego (https://dzieje.pl/rozmaitosci/klasztor-nazaretanek-w-komanczy-miejsce-internowania-prymasa-wyszynskiego ).
Podczas przepięknego wprowadzenia siostra nazaretanka wytłumaczyła nam co jest w izbie pamięci poświęconej obecności Prymasie Tysiąclecia w Komańczy. Nakreśliła kontekst powstania tekstu Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. Mówiła o duchowym przygotowaniu Polski do obchodów 1000-lecia chrztu przez Wielką Nowennę Tysiąclecia,
ale przede wszystkim namawiała do przeczytania „Zapisków więziennych” napisanych przez kardynała Stefana Wyszyńskiego.
O 16:00 mieliśmy „widoki z lotu ptaka na Bieszczady” podczas przejażdżki kolejką gondolową. Podziwialiśmy widoki na Zalew Soliński i Zalew Myczkowiecki. Obiad spożyliśmy w Karczmie „Jawor” mieszczącą się przy górnej stacji PKL Solina Gondola.
W drodze powrotnej gondolką widzieliśmy ponownie zaporę wodną w Solinie, po której później się przechadzaliśmy w czasie wolnym.
Dla rozprostowania kości w drodze powrotnej do Rzeszowa chodziliśmy po Sanoku. To jedyna nieplanowana atrakcja na naszej pielgrzymce - wszystkie inne punkty były skrupulatnie zaplanowane wcześniej przez naszego proboszcza i realizowaliśmy je „chodząc jak w zegarku”.
W związku z tym nie było już barwnych opowieści serwowanych nam przez przewodnika. Zapamiętałam taki obrazek: Ksiądz dyrektor przeobraził się w przedszkolanka i prowadził swoje swoje przedszkole opustoszałymi uliczkami Sanoka.
Wieczór był równie piękny poprzedni, ale nie było gwaru ulicznego jak w centrum Rzeszowa, gdzie restauracje i kawiarnie były pełne ludzi.
Dzień IV
Czwarty i ostatni już dzień pielgrzymki rozpoczęliśmy śniadaniem o godz. 8.00. Po nim pakowanie bagaży, pożegnanie z gościnnym Domem Diecezjalnym „Tabor” w Rzeszowie i wyjazd o godz. 9.00 w dalszą drogę.
Następnym przystankiem było Grodzisko Dolne, gdzie dojechali również nasi panowie z Gwardii Matki Bożej Miłosierdzia. Wzięliśmy razem udział o godz. 11.00 w kościele pw. św. Barbary, w Eucharystii z uroczystym wprowadzeniem relikwii św. Floriana. Mszy świętej przewodniczył bp Stanisław Jamrozek z Przemyśla.
W prezbiterium eksponowana była Kapa Sobieskiego, którą wykonano z Czarpaka - ozdobnego nakrycia konia wezyra Kara Mustafy, zdobyta pod Wiedniem w 1683 roku. Po Mszy św. ok. godz. 12.30 rozpoczęła się XXX Podkarpacka i XIX Ogólnopolska Parada Straży Bożego Grobu, w akompaniamencie orkiestr dętych.
Przemarsz 52. Oddziałów Straży główną ulicą Grodziska Dolnego prowadził na stadion sportowy w Grodzisku Górnym, gdzie odbyła się musztra paradna, wszystkich uczestników, a było ich ok. 1500 osób. Po godz. 15.00 nasza grupa wyjechała do pobliskiej miejscowości Tryńcza. Na miejscu zwiedziliśmy wystawę w „Izbie Turka”, gdzie są zgromadzone pamiątki od roku 1910, z działalności Trynieckiej Straży Grobowej. Około godz. 16.00 zjedliśmy obiad w tamtejszej szkole podstawowej im. św. Jana Kantego, i po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy w drogę powrotną do Jeleniej Góry, gdzie dojechaliśmy pól godziny po północy.
Chwała Panu za wiele duchowych wrażeń i szczęśliwą podróż na Podkarpacie!!!
opr.: Joanna Kowalska i Małgorzata Piórko
foto: ks. M. Majewski