W sobotę 11 grudnia 2021 roku w naszej Wspólnocie pożegnaliśmy Asię Krudys. Asia odeszła, mając zaledwie 21 lat. Ponad połowę swego życia spędziła formując się w grupach parafialnych. Podejmowała służbę na wielu polach. Należała do scholi, diakoni muzycznej, chóru, Galilei młodych. Ostatnie dwa lata angażowała się także w duszpasterstwo akademickie MOST u Księży Salezjanów we Wrocławiu przy Placu Grunwaldzkim.
Mszę św. pogrzebową poprzedziło godzinne czuwanie przy Zmarłej. Modlitwę poprowadziła diakonia muzyczna parafialnej Odnowy w Duchu Świętym „Bogaci w Miłosierdzie”. Mszy św. przewodniczył ks. Mariusz Majewski - proboszcz, a koncelebrowali: ks. Bogdan Żygadło, ks. Robert Bielawski, ks. Tomasz Kołodziej, ks. Łukasz Frątczak, ks. Tomasz Biszko oraz dwóch prezbiterów z wrocławskiego MOSTu: ks. Grzegorz Dłużniak SDB i ks. Tomasz Hawrylewicz SDB. Oprawę muzyczną przygotował chór parafialny wraz z członkami diakonii muzycznej, pan Organista oraz muzycy instrumentów smyczkowych, a wszystko pod kierunkiem i prowadzeniem ks. Michała Marszałka - wikariusza tutejszej parafii. Homilię wygłosił główny celebrans (jej treść zamieszczamy poniżej).
Pośród wielu wiernych nie zabrakło kolegów i koleżanek Asi, bliskich z rodziny i bliskich ze wspólnoty parafialnej oraz duszpasterstwa akademickiego.
Po zakończonej Eucharystii w kościele odbyła się liturgia ostatniego pożegnania, a następnie kondukt udał się na cmentarz komunalny przy ul. Krośnieńskiej w Cieplicach. Tam dopełnione zostały obrzędy pogrzebowe.
Wszystkim, którzy włączyli się w modlitwę w intencji Asi oraz jej bliskich wyrażamy słowa wdzięczności.
Homilia ks. Mariusza Majewskiego - proboszcza, wygłoszona podczas Mszy św. pogrzebowej Asi Krudys.
Wielkieś nam pustki uczyniła w domu naszym,
Nasza droga Asiu, tym odejściem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Z jedną młodzieńczą duszą, tak wiele ubyło.
Tyś za wszystkich i dla wszystkich mówiła,
role rozdzielała, za wszystkich śpiewała
i na gitarze i na perkusji i na ukulele grała.
Nie dopuściłaś nigdy matce Twej Joli się frasować,
Ani ojcu Piotrowi myśleniem zbytnim głowy psować.
To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce pociechy z pragnieniem upatruje.
Cóżeś uczyniła nam Asiu, tym odejściem swoim? Ciężko nam! Wielu nie rozumie i pyta dlaczego?
...
„Asia Krudys urodziła się 14 sierpnia 2000 roku w upalny dzień. Jako niemowlę miała czarne, kręcone włosy. Od razu podbiła serca swoich bliskich - tak ją wspominają najbliżsi.
Rodzina państwa Krudysów mieszkała wtedy w Szklarskiej Porębie, dlatego Asia chodziła do tamtejszego przedszkola na Hucie, gdzie bardzo jej się tam podobało. Wtedy zaczęła treningi narciarskie i naukę pływania. Edukację szkolną zaczęła w Szkole Podstawowej nr 5 w Szklarskiej Porębie ale od drugiej klasy uczęszczała do Szkoły Podstawowej nr 3 w Jeleniej Górze, dokąd wyprowadziła się jej rodzina.
Miała wspaniałe wyniki w nauce, Gimnazjum Katolickie u św. Pankracego w Jeleniej Górze ukończyła z wyróżnieniem - „Tarczą św. Pankracego”. Chodziła do II Liceum Ogólnokształcącego im. C.K. Norwida w Jeleniej Górze, które również ukończyła z wyróżnieniem. Studiowała na drugim roku Terapii Zajęciowej wrocławskiego AWF-u. Udzielała się aktywnie w duszpasterstwie akademickim MOST, działała na polach organizacyjnym, dziennikarskim, kulinarnym, muzycznym.
Brała udział w wielu akcjach charytatywnych, pomagała ludziom, zarówno najbliższym, jak i nieznajomym. Była życzliwa, pomocna, bardzo lubiła robić bezinteresowne niespodzianki, lubiła tworzyć: własnoręcznie wykonaną biżuterię, pięknie ozdabiała pierniczki, w okolicy świąt wykonywała kartki świąteczne, a także kalendarze adwentowe dla najbliższych, czasem pisała wiersze. Grała na gitarze klasycznej, akustycznej, elektrycznej, na ukulele, perkusji, keyboardzie. Śpiewała w scholi, diakoni muzycznej i chórze, często swoim głosem upiększała liturgię. Grała i śpiewała w amatorskim zespole muzycznym Mokka.
Bardzo lubiła pływać i jeździć na nartach, mówiła, że idealnym połączeniem, które uwielbia, są narty wodne. Lubiła zwierzęta - wspierała swoją ofiarnością i bezinteresowną pracą miejsca zajmujące się opieką nad zwierzętami. Szczególnie troszczyła się o wziętego ze schroniska psa, Fokusa. Bardzo lubiła spędzać czas z rodziną, w domowym zaciszu oraz na wspólnych wycieczkach. Często organizowała bardzo pomysłowe konkursy rodzinne.
Jednym z jej ulubionych zajęć były zagadki, gry planszowe, quizy. W dni wolne nierzadko pracowała jako przewodnik w hucie szkła Julia w Piechowicach oraz w schronisku Kamieńczyk. W obydwu miejscach pracy zjednywała sobie ludzi”.
=> Z mamą i tatą Asi regularnie spotykamy się we wtorkowe wieczory na Kręgu Biblijnym. Na tych spotkaniach czytamy Słowo Boże z najbliższej niedzieli. Rozważamy Je i dzielimy się Nim. Kto chce z zebranych to zabiera głos i dzieli się tym, jak ten konkretny fragment Słowa Bożego realizuje się w jego życiu. W ten sposób bardzo często, zwłaszcza pan Piotr, daje świadectwo, w jaki sposób Słowo niedzielnej Mszy św. przekłada się na konkrety jego życia, życia jego rodziny. Jak Słowo Boże pomaga zrozumieć świat i siebie samego.
=> Chwila, w której się znaleźliśmy nie jest łatwa dla nikogo z nas.
Bo… bo wszytko umilkło i szczere pustki w domu…
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
a serce pociechy z pragnieniem upatruje.
=> Czy wierzący, czy nie wierzący, tak jak tu wszyscy jesteśmy, każdy z nas to czuje, że żałość ogromna ujmuje, a serce pociechy … upatruje.
Gdzie znaleźć pociechę? Gdzie jej szukać?
Jako ludzie wierzący mamy taką drogę, taki sposób.
Bowiem szukać nam jej trzeba w Słowie, w Słowie, które Kościół Jezusa Chrystusa nam zwiastuje.
I słyszymy dzisiaj, że: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności” (Mdr 3, 1-4).
Zanurzeni w Chrystusie trwają w pokoju, co więcej nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.
Warto też podkreślić, że „ci, którzy Bogu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: /a/ łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych” (Mdr 9, 9).
Choć homilia na Mszy pogrzebowej nie powinna być mową pochwalną ku czci osoby zmarłej, to możemy jednak patrząc na życie konkretnej osoby - a dziś patrzymy na życie Asi - możemy podzielić się świadectwem jej życia. Możemy patrzeć, jak Ona żyła Ewangelią. Jak przekładała Ewangelię na swoje życie i realizowała Ją w sobie, a przez siebie w innych i dla innych.
=> Asia należy z pewnością do mądrych panien z dzisiejszej Ewangelii. Miała głowę na karku. Myślała nie tylko o chwili bieżącej, ale także wzrokiem serca sięgała dalej. Dzięki talentom, które otrzymała od Stwórcy i które sumiennie, a niekiedy wręcz mozolnie z wielką determinacją pomnażała, a wszystko po to, aby w ten sposób sięgać tam, gdzie przeciętnie wzrok nie sięga. Miała oliwę w lampie i miała jej zapas, aby być zawsze gotową, gdy przyjdzie wezwanie.
=> Na rozpoczęcie tegorocznego Adwentu Asia przygotowała swoim rodzicom, rodzeństwu i koleżankom kalendarz adwentowy. To nie był gotowiec z czekoladkami ze sklepu, ale przesłanie na każdy dzień oczekiwania na spotkanie z przychodzącym Panem.
Dla niej tegoroczny Adwent stał się wypełnieniem czasu oczekiwania na spotkanie z Panem. Była gotowa i weszła na ucztę.
Choć nam może się to nie podobać, to że nas zostawiła, Ona weszła na ucztę zbawionych. I tak wypełniło się słowo, że to „co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, i wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” (1 Kor 15, 54-55).
„Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto /bracia/ moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (1 Kor 15, 57-58).
Jako dyrektor „Gimnazjum u św. Pankracego”, dziś to szkoła podstawowa i liceum, i jako proboszcz tej Parafii, od Asi powiem Wam te słowa, którym Ona była wierna, które realizowała w swoim życiu: „Bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu”.
Od Asi mówię Wam zatem: nawróćcie się! Ona to mówi do Ciebie i do mnie.
Tak, Ty o człowiecze Boży, nawróć się!
Asia to mówi do nas wszystkich, ale zwłaszcza mówi to do swoich rówieśników. Do Was, którzy tak licznie tu przyszliście. Mówi Wam, każdej i każdemu z Was: nawróć się!
Nawróć się, nie z lęku, lecz z miłości.
Z miłości do Boga, z miłości do Twoich rodziców i Twoich bliskich. Z miłości do siebie samego, abyś nie żałował, że mogłem, ale tego nie zrobiłem.
Powtórzę, nie lękiem powodowani, ale miłością!
Zwróć się swym sercem do Boga żywego! Nie zmarnuj tego Adwentu. Nie zmarnuj dnia dzisiejszego! Oczyść swe serce! Jeżeli trzeba, to idź do spowiedzi i otwórz się na Jego ożywiającą łaskę, wskrześ swą duszę!
Ewangelicznie mówię Wam: Czuwajcie! Bo nie znacie dnia ani godziny, kiedy Pan przyjdzie!
Marana tha! Przyjdź, Panie Jezu!
Przyjdź, Panie Jezu, bo w Tobie jest światło,
które każdy mrok rozjaśni.
Przyjdź Panie Jezu, bo w Tobie jest życie!
Ono śmierć zwycięża!
Ufam Tobie, Miłosierny - Jezu wybaw nas.
Amen!